Krzyże pokutne alias compositio

Autor:
Edward Wieczorek
Data publikacji:
14 Maj 2018
Odsłuchaj tekst

 

Jest w pierwszej części trylogii Andrzeja Sapkowskiego – Narrenturm – taka scena: „Za lasem, na rozdrożu, stał kamienny krzyż pokutny. Jedna z licznych na Śląsku pamiątek zbrodni. I mocno spóźnionej skruchy. Krzyż miał ramiona zakończone w kształt koniczynek. Na jego rozszerzonej u dołu podstawie wykuto topór - narzędzie, za pomocą którego pokutnik wyprawił na tamten świat bliźniego. Lub paru bliźnich. Reynevan przyjrzał się krzyżowi uważniej. I bardzo brzydko zaklął. To był dokładnie ten sam krzyż, przy którym bite trzy godziny temu pożegnał się z Zawiszą.”

Kryż pokutny w Rydułtowach-Radoszowach

Choć trylogia jest fikcją literacką, Sapkowski umiejscowił ją w solidnych realiach historycznych. Dotyczy to także takich „drobiazgów” jak krajobraz historyczny. Bo już w średniowieczu bywało tak, że porywczy chłop w czasie kłótni o miedzę „potraktował” widłami czy sierpem swojego sąsiada, rycerz mieczem przebił bezbronnego, a zbrodniarz sztyletem zadźgał cnotliwą niewiastę – ot, grzech przeciwko piątemu przykazaniu albo naruszanie art. 148 K.k. Tyle że inna była kara: żadne tam 25 lat i dwie amnestie za dobre sprawowanie, ale solidny kamienny krzyż, tym większy, im większa była zbrodnia.

Od zawsze

Gdyby spytać mieszkańców miejscowości, w których do dziś stoją krzyże, o to, odkąd one stoją, większość odpowiedziałaby – „od zawsze”. Fakt. Tradycja stawiania krzyży pokutnych (przez innych nazywanych krzyżami ugody compositio), pojawiła się w Europie w XIII wieku i stąd trafiła na ziemie polskie – zwłaszcza na Śląsk. Śląsk bowiem był do 1526 r. w granicach Królestwa Czeskiego, tym samym w granicach Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego. To wszystko, co pojawiło się w Europie Zachodniej, miało swoje przełożenie także na Śląsku. Dotyczyło to również zwyczaju publicznej ugody zabójcy z rodziną ofiary. Miało to związek z licznym w XIII w. osadnictwem na prawie niemieckim, a wraz z osadnikami przybywały nowe prawa i zwyczaje. W Europie do naszych czasów zachowało się ponad 7000 krzyży pokutnych, na ziemiach Polski – ponad 600, z tego większość na Śląsku i Ziemi Lubuskiej.

Kłodzko, krzyż z rytem oszczepu jako narzędzia zbrodni, autor Jacek Halicki ttps://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:2014_Kłodzko,_cmentarz_komunalny,

Compositio

W średniowieczu zabójstwo (nawet nieumyślne) wywoływało zemstę rodową na sprawcy, bądź – w razie jego ucieczki – na jego bliższej lub dalszej rodzinie. Ponieważ wyniszczało to całe rodziny, społeczeństwo starało się doprowadzić do zwyczajowej ugody dwóch zwaśnionych stron, zapobiegając dalszemu rozlewowi krwi. Stąd dotychczasową zasadę „oko za oko, ząb za ząb” zastąpiła ugoda prywatna lub prywatno-kościelna między mordercą a rodziną ofiary, tzw. compositio. Na ogół taką umowę sporządzało się na piśmie i kilka egzemplarzy przetrwało w archiwach praskich czy śląskich do naszych czasów. Być może z takiego archiwalnego egzemplarza skorzystał też Sapkowski, wplatając do fabuły trzeciego tomu (Lux perpetua) scenę zawarcia ugody: „My, Henryk Landsberg, scholastyk kolegiaty niemodlińskiej, wszystkim wyznawcom Chrystusa, do których dotrze ten dokument, zaświadczamy, iż Burchard Mencelin, zarządca należącego do pana Guntera von Bischofsheima majątku w Niwniku, pozbawiony został życia przez Dietera Haxta, armigera pana Wolfhera von Stercza. Za zbrodnię tę pan von Stercza i Dieter Haxt zgodzili się uiścić na rzecz rodziny zabitego kwotę pokutną w zatwierdzonej przez świadczących panów rycerzy wysokości czterdziestu grzywien. Sumę pięciu grzywien otrzyma nadto parafia kościoła w Niwniku. Wezwany do pomocy chirurg nie otrzyma nic, jako że pomoc ni żadnego skutku nie przyniosła. Na znak ugody wzniesiony zostanie na miejscu zbrodni krzyż pokutny kosztem wzmiankowanego armigera Haxta, na którym to krzyżu wykute będzie narzędzie zbrodni, czyli topór. Tym samym przychodzi do zgody między sprawcą zbrodni a rodziną zamordowanego, jako też wzmiankowanymi panami rycerzami. Działo się szóstego dnia czerwca w roku Łaski tysiąc czterysta dwudziestym dziewiątym.”

Dwa krzyże w Wodzisławiu Śląskim przy kościele Wniebowzięcia NMP

W umowie morderca lub jego rodzina zobowiązywali się zapłacić pewną kwotę, która rekompensowała koszty pogrzebu ofiary, koszty procesu sądowego, koszty utrzymania i wychowania potomstwa ofiary oraz – rodzaj nawiązki – tzw. główszczyznę. Na rzecz Kościoła sprawca przekazywał określoną ilość wosku i zamawiał kilkadziesiąt „zdrowasiek”. Na koniec, na miejscu zbrodni musiał umieścić wykuty krzyż lub kapliczkę. Krzyże wykuwane były w piaskowcu lub granicie. Były one wyrazem zadośćuczynienia popełnionej zbrodni. Stawiano je także ku pamięci, uwadze i przestrodze potomnych. Miały skłaniać przechodniów do modlitwy za dusze: zabójcy i ofiary.
Część krzyży, począwszy od XV w. posiadała ryt narzędzia zbrodni – najczęściej miecza, noża, kuszy, toporu (siekiery). Dużo rzadszymi były: sztylet (Pławna koło Lwówka Śląskiego), łopata (Bytom Odrzański), bełt (Wrocław-Żerniki), strzała (Stary Wielisław koło Kłodzka), cep (Jawor), a nawet… nożyce do strzyżenia owiec (Staniszów koło Jeleniej Góry, gdzie porywczy chłop w czasie polowania zabił naganiacza takimi nożycami za to, że ten dzidą zabił mu na polu owcę).
Wraz z upowszechnieniem się pisma na krzyżach zaczęto także umieszczać stosowne inskrypcje. W naszym regionie zaledwie dwa krzyże posiadają ryt narzędzia zbrodni – sztylet w Studzionce i kusza (łuk?) w Żorach-Rogoźnej.


Żory Rogoźna, z prawej strony pod ramieniem widoczny ryt kuszy (łuku?)

Zabity na śmierć

Ponieważ o stojących przy drogach krzyżach milczą archiwa parafialne, ich powstanie obrasta różnymi legendami i ludowymi opowieściami. Najczęściej dotyczą one wojen i masowych grobów (tatarskich, tureckich, szwedzkich), a także epidemii (Studzionka). Przetrwały także niezwykłe historie dotyczące samych przyczyn postawienia krzyża, np. w Lubiatowie koło Otmuchowa dwie żniwiarki pokłóciły się na śmierć i życie i wzajemnie pozabijały sierpami. W kilku przypadkach o przyczynie postawienia informuje napis, jak np. w Krzyżowicach koło Żor: „Macy Frisz spad z konia na drodze swój żiwot dokonal…”.

Krzyżowice, fragment krzyża pokutnego w ścianie kaplicy św. Jana Nepomucena

Pozostały pamiątką

Zwyczaj stawiania krzyży jako świadectwa pokuty i pojednania przetrwał do roku 1532, kiedy w Rzeszy (a wspomniałem, że należał do niej również Śląsk) zaczął obowiązywać kodeks karny cesarza Karola V Habsburga Constitutio Criminalis Carolina. Ugody między sprawcą a rodziną ofiary zastąpił on wymierzaniem kary (i zadośćuczynienia) „z urzędu”. Krzyże, kapliczki czy tablice stawiane po tej dacie mają więc już charakter upamiętniający.
Takim upamiętniającym obiektem jest z tzw. Trupi Kamień w Bytomiu (ul. Piekarska 70), upamiętniającym śmierć czy to w wyniku wypadku, czy napadu rabunkowego (historycy nie są tego pewni) niejakiego Mateusza Spyry. Wykuty na nim w prymitywnej polszczyźnie napis głosi: „1808 MATHIUS SPIERA TU JEST ZABIETI DNIA 30 CZERWCA ROKU". Miało to miejsce na ówczesnym trakcie z Bytomia do Piekar (dziś to prawie centrum miasta). Tablicę umieszczono przy drodze, ale zwiększający się ruch spowodował jej przeniesienie na ścianę domu. Dziś tkwi tam powojenna kopia, bowiem oryginał Niemcy usunęli w czasach hitlerowskich. Spoczywa on w magazynie Muzeum Górnośląskiego.


Bytom, tzw. Trupi Kamień, zwany też Kamienem Spiery (Spyry)

Geografia krzyży

W naszym województwie zachowałosię ponad 30 krzyży w 22 miejscowościach. Ponieważ są to „zabytki ruchome” w dosłownym tego słowa znaczeniu, dziwne są koleje ich losów. Poszerzanie dróg, prace kanalizacyjne czy elektryfikacyjne spowodowały zniszczenie, uszkodzenie, a w najlepszym wypadku przeniesienie krzyży w inne miejsce. Krzyż, stojący obecnie na Starym Cmentarzu w Żorach stał niegdyś na skrzyżowaniu z ul. Rybnicką, w dzielnicy Żor – Rogoźnej (ul. Wodzisławska 87), w 1970 r. w czasie poszerzania drogi po prostu krzyż zakopano. Odkryli go dopiero właściciel posesji w 1985 r. w czasie prac remontowych. W Bujakowie na kamiennym korpusie krzyża robotnicy poszerzający drogę… prostowali łopaty. Ostatecznie znalazł spokojne miejsce w w ogrodzie, w sąsiedztwie kościoła parafialnego. Po roku 1985 zniknął krzyż w Szczejkowicach i dzielnicy Cieszyna - Pastwiskach. Tak, że rzeczywiście są to zabytki ruchome.
Krzyże pokutne możemy spotkać w następujących miejscowościach województwa śląskiego:
Brennej (na zboczu góry Łazek – od przystanku PKS Brenna Skrzyżowanie - w prawo asfaltem ul. Barujec i Wierzbową do końca, później kamienistą drogą prosto pod górę. Od przystanku około 40 min.);
Bujakowie (miasto Mikołów – w ogrodzie przykościelnym);

Krzyż w Bujakowie

Bytomiu-Łagiewnikach (przy ul. Cyryla i Metodego 62);

Krzyż w Bytomiu-Łagiewnikach

Cieszynie-Boguszowicach (przy ul. Majowej 77);
Grzegorzowicach (pow. raciborski – przy ul. Powstańców 33);

Krzyż pokutny w Grzegorzowicach (schowany za świerkami)

Krzyżowicach (pow. pszczyński – w murze kapliczki przy ul. Zwycięstwa);
Lekartowie (pow. raciborski - ul. Raciborska 22a);
Lyskach (pow. rybnicki - ul. Bogunicka 1);
Łanach Małych (około 200 m od skrzyżowania z drogą Rudziniec - Chechło - Kotulin, przed tablicą miejscowości Łany, oparty o metalowy krzyż);
Łaziskach (w murze kościelnym przy wejściu od strony parkingu);

Krzyż w Łaziskach

Olzie (pow. wodzisławski - przy ul. Dworcowej 5)
Pruchnej (przy ul. Katowickiej 58)

Krzyż w Pruchnej, autor D T G https://commons.wikimedia.org/wiki

Raciborzu (na tyłach Muzeum od strony ul. Chopina);
Rogowie (2 krzyże przy wejściu na teren kościelny); https://www.slaskie.travel/Poi/Pokaz/3665

Krzyże pokutne w Rogowie

Rudyszwałdzie (pow. raciborski – przy ul. Zabełkowskiej 1)

Krzyż pokutny w Rudyszwałdzie

Rydułtowach (przy kościele św. Jerzego od strony prezbiterium);
Rydułtowach-Radoszowach (przy kościele św. Jacka)
Sośnicowicach (pow. gliwicki – po płn. stronie kościoła);

Krzyż w Sośnicowicach

Strzyżowicach (pow. będziński – po prawej stronie DW 913, obok wlotu ul. Podwale przy posesji nr 39);

Krzyż w Strzyżowicach

Studzionce (pow. pszczyński – 2 krzyże na cmentarzu przed kościołem);

Studzionka, autor Pnapora https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Studzionka

Syryni (fragment krzyża przy ul. Wodzisławskiej 22);
Wodzisławiu Śląskim (2 krzyże przy kościele Wniebowzięcia NMP, 1 przy ul. Radlińskiej 32);
Wodzisławiu Śląskim-Jedłowniku (na starym cmentarzu obok miejsca gdzie kiedyś stał kościół drewniany);

Krzyż pokutny na cmentarzu w Wodzisławiu Śląskim-Jedłowniku

Żorach (2 krzyże: na Starym Cmentarzu i w Rogoźnej przy ul. Wodzisławskiej 87)

Krzyż w Żorach, na Starym Cmentarzu

Żywcu (przy kościele Św. Krzyża, przy ul. Batorego).

 Żywiecki krzyż pokutny, foto Mirosława Jankowiak

Naj…, naj…

Najstarszym krzyżem w naszym regionie jest krzyż z bytomskiej dzielnicy Łagiewniki, datowany na XIII w. (choć miejscowa tradycja wiąże go nie z faktem zbrodni, a upamiętnieniem misji słowiańskiej – stąd potoczna nazwa krzyż Cyryla i Metodego). Najmłodszym jest krzyż postawiony w 1828 r. w Jedłowniku (dzielnicy Wodzisławia Śląskiego). Największym – jedynym w Polsce i jednym z czterech w Europie o podwójnych ramionach – jest krzyż w Rydułtowach przy kościele św. Jerzego, liczący 156 cm. Ten ostatni jest też interesujący ze względu na tajemniczy skrót LVO lub też LUO, którego specjaliści nie potrafią do tej pory rozszyfrować.

Gdy w czasie naszych wiosennych wycieczek będziemy penetrowali zakamarki naszego regionu i natkniemy się na tajemniczy, bałwaniasty, kamienny krzyż, postarajmy się na chwilę puścić wodze fantazji i wyobrazić sobie: co tam zaszło.

Rydułtowy, największy w województwie krzyż przy kościele św. Jerzego

 

 

 

Wyświetlenia:  1422
Twoja ocena:
Ocena: 5.0 (Oddano 1 głosy)