Często pytacie mnie, jak planuję swoje trasy, jak wyłuskuję najbardziej widokowe miejsca. To proste. Najwięcej informacji dostarcza mi dobra mapa. Odpowiednie cieniowanie od razu zdradza przestrzenie z dużym potencjałem krajobrazowym, resztę doczytuję w przewodnikach, na blogach czy forach górskich. A bywa i tak, że idę danym szlakiem w ciemno, kompletnie bez pojęcia, co czeka po drodze. Niejednokrotnie wpakowałam się na stromą, nieciekawą ścieżkę, totalnie pozbawioną jakiegokolwiek bodźca widokowego, na którą pewnie bym się nie zdecydowała wiedząc, że oferuje jedynie błoto.

Cały artykuł można przeczytać tutaj.

Wyświetlenia:  80